sobota, 23 lutego 2013

[This is how we live: Rozdział 4] Najgorszy rodzaj przywiązania, to przywiązanie do drugiej osoby.

Tytuł opowiadania: This is how we live
Rozdział: IV
Tytuł rozdziału: Najgorszy rodzaj przywiązania to przywiązanie do drugiej osoby.
Paring: Jonghyun x Key (JongKey), Taemin x Minho (2MIN)
Ostrzeżenia: brak
UWAGA: OPOWIADANIE ZAWIESZONE


     W studiu jak zwykle roiło się od ludzi, którzy dopieszczali scenerię w nawet najmniejszym calu. Tym razem SHINee mieli zachowywać się naturalnie, a za jedyny rekwizyt służyła im kanapa, stojąca na środku białego pomieszczenia. Nie chodziło o to, że reżyserowi brakowało wyobraźni - po prostu twierdził, że lepiej, żeby sceneria była minimalistyczna, co pozwoliłoby odbiorcy skupić swoją uwagę na twarzach chłopaków. Właśnie to spodobało się wytwórni, stąd też cały zespół miał wyglądać jak najbardziej naturalnie - oczywiście z odpowiednią ilością make up'u i wystylizowanymi włosami.
     Wszyscy usiedli przed dużymi lustrami i zaczęli wpatrywać się w swoje odbicia, a koło nich w momencie pojawiła się wielka grupa makijażystek i fryzjerek, które miały sprawić, żeby chłopcy wyglądali jeszcze efektywniej niż zazwyczaj. Jonghyun jak zwykle siedział ze słuchawkami w uszach, Taemin bawił się swoim telefonem, Key cały czas dyskutował z makijażystkami na temat tego, który produkt będzie bardziej podkreślał jego urodę, Minho niczym się nie przejmował i czytał gazetę, a Onew, jak to Onew, zajadał się kurczakiem, mimo tego, że reżyser zabronił mu tego kategorycznie.
     Po godzinie walki z niezliczoną ilością lakierów, pudrów, eyelinerów i cieni do powiek, SHINee stanęli w wyznaczonym miejscu. Zazwyczaj pozowali do kilku zdjęć jako grupa, następnie robili dużo ujęć w parach, a potem jeszcze kilka osobno. Oczywiście każdego z nich kochał obiektyw - wszyscy wyglądali niezwykle przystojnie i każde zdjęcie wychodziło wręcz perfekcyjnie.
     Gdy skończyli sesję zdjęciową jako grupa, nadszedł czas na zdjęcia w parach.
     - Jonghyun i Key! - zawołał fotograf, zaganiając chłopaków przed obiektyw. - Migiem macie mi się tutaj pojawić i zaprezentować swoje śliczne buźki.
     Spojrzeli tylko po sobie i niemal jednocześnie krzyknęli: "Nie ma mowy!", po czym każdy z nich poszedł w inną stronę. Może nocna akcja nie miała wielkiego znaczenia, ale stworzyła pomiędzy nimi wielką barierę - większą niż dotychczas. W pewnym momencie wszyscy zaczęli się zastanawiać czy zespół to przetrwa, bo Jjong i Kibum prawie na każdym kroku patrzyli na siebie spode łba i rzucali obraźliwe komentarze.
     - Nie powiedziałem: Czy możecie, proszę, tutaj przyjść? - wybuchnął reżyser. - Tylko stwierdziłem to, że macie zebrać swoje dupy w troki i postawić je przed obiektywem!
      Nikt nie chciał zadzierać z fotografem - SM miało z nim dość ważny kontrakt, którego nikt nie chciał zaprzepaścić, a po czymś takim kariera SHINee z pewnością ległaby w gruzach. Chcąc nie chcąc, Jjong i Key musieli stanąć przed aparatem i zachowywać się tak, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi, co wcale nie wychodziło im najlepiej. Trudno jest udawać, że lubi się osobę, którą w rzeczywistości ma się ochotę zabić.
     - Stańcie naprzeciwko siebie - instruował ich fotograf - i niech Kibum zaciśnie w ręce kawałek koszuli Jonghyuna na ramieniu, patrząc w obiektyw, natomiast ty - zwrócił się do Jjonga - masz patrzeć na niego, chowając dłonie w kieszeniach, jasne?
     Kiedy tylko usłyszeli jak blisko siebie mają się znaleźć od razu odskoczyli jak oparzeni.
     - Miałbym go dotknąć? W życiu tego nie zrobię! - lamentował Key, przyciskając palce do zamkniętych powiek.
     - Jakoś wczoraj nie miałeś z tym problemu, gdy twoja ręka przyssała się do mojej - odparł jadowicie Jjong. - Chociaż raz zachowaj się profesjonalnie i zrób to, o co cię prosi reżyser.
     Key odsunął palce z oczu i spojrzał na chłopaka morderczym wzrokiem, wymierzając w niego palec wskazujący prawej ręki.
     - Zamknij się! - krzyknął. - Nie wiem o co ci znowu chodzi, ale jak masz tak wybujałą wyobraźnię, że tylko cały czas o mnie myślisz to zachowaj te fantazje dla siebie!
     Jonghyun o mało mu nie przyłożył, ale w porę pomiędzy nimi znalazł się Taemin, który rozdzielił swoich hyungów, trzymając dłonie na ich klatkach piersiowych.
     - Przestańcie, dobra? - krzyknął, obracając się do każdego z nich. - Myślałem, że wszystko wytłumaczyliśmy sobie przy śniadaniu. Zapomnicie o tym, cokolwiek się tam stało. Mamy sesję zdjęciową, a jeśli nie załatwimy jej porządnie menadżer się na nas wkurzy i wtedy tego pożałujecie.
     Mimo tego, że wściekłość Jonghyuna i Key pomału się wypalała to i tak nie mieli zamiaru stanąć na tyle blisko siebie. Niestety jak mus to mus. Fotograf chciał spełnić swoją wizję, więc żadne rozkapryszone gwiazdki nie mogły tego zmienić. Niechętnie stanęli naprzeciwko siebie i przybrali pozycje, które reżyser im rozkazał. Dla Jjonga ta pozycja nie była zbytnio niekomfortowa, zżył się z chłopakami i nie odczuwał niechęci, gdy był z nimi aż tak blisko. Dla Key, jednak było to nie do zniesienia. Nawet nie chodziło o to, że nie mógł znieść Jonghyuna, ale dlatego, że znajdował się stanowczo za blisko chłopaka - przecież żaden z członków zespołu tak naprawdę nie znał jego orientacji.
     Fotograf zrobił zdjęcie i w tym momencie obydwoje spojrzeli na siebie. Byli zdecydowanie za blisko, jednak żaden z nich nie mógł się poruszyć. A może nie chciał? Teraz Key zauważył jak piękne są brązowe oczy Jjonga, a ten pomyślał, że z takiej odległości w tęczówkach Key można zobaczyć złote plamki. W tym momencie reżyser skorzystał z okazji i ujął ich w kolejnej fotografii. Na dźwięk spustu migawki obydwoje od siebie odskoczyli i przez dalszą część sesji zachowywali się jakby ta sytuacja nie miała miejsca.

     Jako następni weszli Taemin i Minho, którzy mieli pozować w równie bliskiej sytuacji. Tae nie potrafił znieść tej bliskości i kilkakrotnie odruchowo nie odepchnął od siebie Minho, jednak przecież byli przyjaciółmi, a dla przyjaciół taka sytuacja nie powinna nic znaczyć. Więc dlaczego czuł, że to jest coś więcej?
     Zapozowali razem w sumie do siedmiu zdjęć i ze wszystkich byli bardzo zadowoleni, jednak w głowie Minho cały czas tłukł się jeden i ten sam obraz: Taemin stojący tak blisko niego i niemal proszący się o to, żeby go objąć. Muszę wyrzucić te myśli szybko z głowy zanim dostanę jakiegoś zboczenia na tym punkcie.
     Reszta sesji zdjęciowej upłynęła im w zabawnej atmosferze i już nikt nie przejmował się tym, co miało miejsce dzisiaj rano. Nikt nie miał zamiaru o tym mówić. Po skończonej sesji wrócili do swojego wspólnego mieszkania, gdyż na dzisiaj to był koniec ich planu dnia. Co prawda przeważnie mieli bardzo zawalone dni, ale tym razem mieli trochę wolnego i mogli wreszcie odetchnąć.
     Jak zwykle rozłożyli się przed telewizorem: Jonghyun leżał na boku niemal przed samym ekranem, Minho i Taemin opierali się o łóżko, a Key z Onew leżeli na brzuchu zaraz za Jonghyunem, wpatrując się uważnie w ekran. Jak zwykle to Jonghyun miał pilota, więc jak głupi skakał po wszystkich kanałach, nie mogąc się na nic zdecydować.
     - Może wreszcie zatrzymałbyś się na chwilę?! - krzyknął do niego Key, wywracając teatralnie oczami.
     Jonghyun go kompletnie zignorował i po kolejnych dwóch minutach zatrzymał się na jakimś horrorze. Od razu się ożywił i podparł głowę na łokciu, wpatrując się w wyczekiwaniu w telewizor.
     - O nie! - jęknął Kibum. - Nie, proszę was, tylko nie horrory. Dobrze wiecie, że się ich boję.
     Westchnął przeciągle i zakrył dłońmi oczy, chcąc wyprzeć wszystkie te strasznie obrazy z głowy. Inni członkowie zespołu tylko zaczęli się śmiać i w skupieniu śledzili poczynania bohaterów na ekranie. Key w końcu nie wytrzymał i wyszedł z pokoju, idąc w kierunku kuchni. Usiadł na krześle przy małej wysepce i nalał sobie trochę soku po czym zaczął rozmyślać nad dzisiejszą sesją. Czuł, że jego nienawiść do Jonghyuna spada i to go przeraziło. Oczywiście uzależnił się od ich słownych przepychanek i nie wiedział, czy byłby w stanie bez nich przeżyć, ale część niego chciała być bliżej Jjonga.
     Jego rozmyślania przerwało krótkie chrząknięcie, które od razu sprawiło, że się wzdrygnął i o mało nie spadł z krzesła, gdy zobaczył przed sobą osobę, o której myślał.
     - Co Ty tutaj robisz? - warknął na niego.
     Ten tylko wzruszył ramionami i dosunął sobie krzesło, przysiadając się do niego. Na chwilę lustrował wzrokiem jego twarz i uniósł kącik ust w namiastce uśmiechu.
     - Pomyślałem, że... - Jjong zaczął z wahaniem w głosie. - Nie wydaje Ci się, że powinniśmy przestać rzucać sobie kłody pod nogi i zacząć żyć jak zgrany zespół? Widzę, że chłopaki cały czas chodzą spięci i tylko martwią się czy znowu nie wybuchnie między nami jakaś kłótnia, a ja chciałbym, żeby stare dobre SHINee wreszcie wróciło.
     Key spojrzał na niego z lekkim niedowierzaniem.
     - Czy Ty mnie przepraszasz? - odpowiedział rozbawionym tonem, przyglądając się brunetowi.
     Ten niespodziewanie się roześmiał i podrapał w tył głowy, schylając głowę w lekkim zażenowaniu.
     - Wydaje mi się, że tak.
     Uśmiechnęli się do siebie i przez jakiś czas siedzieli w zupełnej ciszy, popijając sok w zamyśleniu. Żaden z nich nie chciał zacząć mówić pierwszy, ale wiele myśli kotłowało się im w głowie. Wreszcie ciszę przerwał Jonghyun wstając z krzesła.
     - Chyba pójdę się położyć - powiedział. - Jakoś straciłem ochotę na oglądanie filmu z chłopakami.
     Zanim Key zdążył cokolwiek powiedzieć, ten już wyszedł z kuchni i skierował się w stronę ich pokoju. Co tu się właściwie wydarzyło? Pogodziliśmy się? Kibum nie mógł wyjść ze zdziwienia i jednocześnie cieszył się z tego, że wreszcie nie będzie musiał dogryzać żadnemu członkowi zespołu. Czuł, że teraz wszystko zmieni się na lepsze.
     Po półgodzinie samotnego rozmyślania poszedł do ich wspólnego pokoju i zastał tam już śpiącego Jonghyuna. Żałował, że ten zasnął tak szybko, bo chciał z nim jeszcze porozmawiać. Chociaż na chwilę. Zdziwiła go ta przemożna potrzeba porozmawiania z nim i usłyszenia jego głosu. Podszedł do jego łóżka i pochylił się nad nim, lustrując wzrokiem jego twarz, tak jakby chciał ją zapamiętać na zawsze.
     - Dobranoc.
     Szepnął cicho i odgarnął niesforny kosmyk włosów z oczu chłopaka po czym zabrał swoje rzeczy i poszedł pod prysznic. Po kilkunastu minutach wrócił i położył się do swojego łóżka, zamykając oczy. Pod jego powiekami cały czas widniał obraz Jonghyuna.

1 komentarz:

  1. Eeeej... naprawdę nie rozumiem czemu zawiesilas to opo bo jest naprawdę fajne. Uwielbiam czytac o perypetiach zespolu a tutaj jedzcze do tego sa klotnie *.* byloby ekstra gdybys jednak chciala kontynuowac to opko ^^

    OdpowiedzUsuń