poniedziałek, 1 lipca 2013

It's been awhile, dream girl, did you wait for me?


Guess who's back? Did you miss me?! :3
Nadeszły wakacje, więc Wasza Aisha wreszcie wróciła. Mianhae za to, że tak długo się tutaj nie pojawiałam, ale naprawdę wiele rzeczy się działo i nie miałam czasu na ogarnianie jeszcze dodatkowo opowiadań. Wiem, że Was zaniedbałam. Wiem, że zaniedbałam opowiadania. Ale nie zaniedbałam SHINee, a to jest najważniejsze! :D
Po tym dosyć długim czasie wracam z nową porcją energii i z nowymi opowiadaniami w zanadrzu! Teraz koło siebie trzymam moje dwa natchnienia (wiecie, że Was kocham <3), więc coś czuję, że będzie więcej yaoiców i shonenów. :D Mam ambitny zamiar dokończyć Love make us liars (chociaż ciężko mi się z nim rozstać) i Fix me (bo wyjdą jeszcze 2 lub 3 rozdziały). A poza tym szykuję też dwa nowe opowiadania. Zamiar na jedno już noszę w sobie od dawna, a to drugie wpadło mi dzisiaj do głowy, więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Mogę Wam zdradzić, że pierwsze opowiadanie będzie nosiło tytuł Wild hearts can't be broken, a drugie Nothing lasts forever. A jakie paringi? Tego dowiecie się w swoim czasie. ^^
Podczas tego miesiąca mojej nieobecności niewiele się zmieniło - poza tym, że skończyłam szkołę i stałam się szczęśliwą posiadaczką płyty SHINee Why So Serious? ♥
Chyba już dzisiaj zacznę pisać, więc mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się któreś z tych opowiadań, a niedługo nadrobię zaległości na Waszych blogach.
Cieszę się, że do Was wróciłam i do zobaczenia! ;*

niedziela, 26 maja 2013

[This is how we live: Rozdział 5] Za każdym razem, gdy nasze oczy się spotykają, zastanawiam się, czy mój uśmiech będzie w stanie podbić Twoje serce.

Tytuł opowiadania: This is how we live
Rozdział: V
Tytuł rozdziału: Za każdym razem, gdy nasze oczy się spotykają, zastanawiam się, czy mój uśmiech będzie w stanie podbić Twoje serce.
Paring: Jonghyun x Key (JongKey), Taemin x Minho (2MIN)
Ostrzeżenia: brak
UWAGA: OPOWIADANIE DALEJ JEST ZAWIESZONE

Od autorki: Mimo tego, że opowiadanie jest zawieszone, to jakiś czas temu napisałam ten part i nie chcę, żeby siedział w kopiach roboczych i patrzył na mnie błagalnymi oczkami pod tytułem "dodaj mnie, dodaj mnie". Ta część jest według mnie wyjątkowo nieudana, ale dodaję ją, żeby mieć czyste sumienie - na tym skończyłam pisać to opowiadanie i może kiedyś do niego wrócę, aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby to stało się szybko. Wiem, że ten rozdział jest krótki, niedopracowany i w ogóle blee, ale nie mam serca go zmieniać, dlatego, że jakiś miesiąc temu takiego go napisałam, więc takiego zostawię. Nie mam jakoś głowy do pisania kolejnej części Fix me i ostatniego partu Love make us liars (nie mogę się pożegnać z tym opowiadaniem), więc na dzisiaj to właśnie piątka This is how we live się pojawi. W planach mam zaczęcie nowego opowiadania - już nawet wiem jaki to będzie paring, o co będzie chodziło i jak będzie wyglądać okładka opowiadania, ale zdradzę na razie tyle, że nie będzie ono o żadnym z paringów, które do tej pory opisywałam. Wybaczcie mi ten brak weny, ale po prostu dużo się dzieje i na nic nie mam czasu. Postaram się w przyszłym tygodniu dodać następną część Fix me lub pierwszy part nowego opowiadania. Co dodam? To się zobaczy. Nie bijcie za bardzo za to, że nie piszę nowych części, ale mam niezły mętlik w głowie - niedługo dłuższe wolne, więc wtedy coś naskrobię. Na razie miłego czytanka i do następnego tygodnia! ;*


      Minho obudził się jak zwykle o wczesnej porze. Nie wiedział czy była to kwestia tego, że oglądał z chłopakami horror do późna, czy tego, że utkwił mu tak w pamięci, że nie był w stanie przez większą część nocy spać. Zazdrościł młodemu, który bez żadnego problemu zasnął.
     Teraz obudził się z uczuciem ciężkości na klatce piersiowej i miał wrażenie, że jest dziwnie ściśnięty. Nie miał pojęcia skąd wzięło się to odczucie, więc otworzył zaspane oczy i zauważył Taemina leżącego w jego łóżku. Jakby tego było mało maknae leżał prawie na nim i dalej słodko spał. Minho zdusił w sobie chęć zrzucenia go z łóżka i odejścia stąd jak najszybciej, zanim młody dowie się co się stało. Nie miał pojęcia co się wydarzyło. Przecież, gdy szli spać, każdy z nich leżał w swoim łóżku. Czyżby Tae lunatykował i podświadomie poszedł do jego łóżka? Ta wersja była z jednej strony bardzo przekonująca i zbywająca wszystkie obawy, jednak z drugiej strony Minho żałował, że coś takiego mogło się wydarzyć, a nie Tae przyszedł do niego z własnej woli.
     Maknae powoli zaczął się budzić i przecierał zaspane oczy swoim małymi piąstkami, ziewając cicho. Gdy zobaczył przed sobą twarz Minho uśmiechnął się lekko i powiedział:
     - Cześć hyung, jak Ci się spało?
      Dopiero po chwili uświadomił sobie, że przecież nie powinien go widzieć z tak bliska. Momentalnie zerwał się z niego i spadł z łóżka, boleśnie raniąc się w głowę i tłukąc sobie kostkę. Od razu się za nią chwycił i syknął, dusząc w sobie chęć jęknięcia z bólu. Gdy Minho to zobaczył od razu przypadł do niego i dotknął swoimi dłońmi jego kostki, chcąc sprawdzić czy jest skręcona, złamana, czy potłuczona.
     - Tae, nic ci się nie stało? - spytał z troską. - Dasz radę wstać?
     Maknae spróbował się podnieść, ale niestety nic z tego nie wyszło. W tym momencie Minho podjął decyzję i wziął młodego na ręce na co ten dość ostro zaczął protestować.
     - Co ty robisz? - krzyknął, wyrywając się i szamocząc w jego uścisku. - Zostaw mnie.
     - Muszę cię znieść na dół - Minho odpowiedział spokojnie. - Chyba, że chcesz sam zejść to droga wolna.
     Taemin szybko zdał sobie sprawę, że nie da rady tego zrobić, więc przestał się wykręcać i poddał się uściskowi hyunga. Minho wyszedł z ich wspólnego pokoju i skierował się po schodach w dół, do salonu. Nie mógł nie przyznać tego, że bliskość Taemina działała na niego uspokajająco. Jakby jego ramiona były puste tylko po to, żeby maknae znalazł w nich swoje miejsce. Minho otrząsnął głowę z tych myśli i gdy wszedł do salonu położył go delikatnie na kanapie i przykrył kocem.
     - Czekaj tutaj - powiedział cicho. - Pójdę obudzić hyungów.
     Jak powiedział tak i zrobił. Po chwili cała czwórka zleciała się do pokoju, z czego Jonghyun biegł najszybciej. Jak tylko zobaczył twarz Taemina wykrzywioną grymasem bólu od razu do niego przypadł i położył swoje ręce na jego dłoniach.
     - Matko, Taeminnie - powiedział troskliwym głosem. - Jak do tego doszło?
     Minho popatrzył na niego wymownie, sam nie wiedząc jaką wersję wydarzeń podać starszym. Tae zająknął się. Przecież nikt nie mógł dowiedzieć się o tym, co się stało. To było zbyt dziwne i... niewłaściwe.
     - P-po prostu - zaczął, zastanawiając się nad tym, co wymyślić. - Dzisiaj rano chciałem przećwiczyć nowy układ, nad którym od dawna pracujemy i jakoś tak...  omsknęła mi się noga.
     Mimo tego, że jego wytłumaczenie było grubymi nićmi szyte to hyungowie przyjęli taką wersję wydarzeń, chociaż nie byli tego pewni. Przecież Taeś był znakomitym tancerzem, jak mogła mu się "omsknąć noga"?
     - Poczekaj tutaj - powiedział cicho Jjong. - Zaraz przyniosę ci trochę lodu na tę kostkę.
     Uśmiechnął się do maknae i zmierzwił mu dłonią włosy po czym udał się do kuchni, szukając w lodówce lodu. Key obserwował tę scenę z niemym osłupieniem. Wiedział, że Tae i Jonghyun są ze sobą blisko, ale ten zachowywał się naprawdę... dziwnie. Zaskoczony poczuł, że uderza mu do głowy zazdrość. Tylko o co? Naprawdę był zazdrosny o Taemina? Pogodziłem się z Jonghyunem i od razu uważam go za wielkiego przyjaciela. Nie chciał dodać w myślach tego, że jako zbyt wielkiego przyjaciela.
     Gdy Jjong wrócił z kuchni członkowie zespołu siedzieli koło kanapy, wypytując Taemina o różne rzeczy, żeby nie zwracał uwagi na ból kostki. Szybko wziął jedną z poduszek i podłożył ją pod zranioną nogę maknae, a następnie przyłożył do niej lód. Usiadł na oparciu kanapy i położył poduszkę z nogą Tae na swoich kolanach, spoglądając z troską na twarz młodego. Taemin miał w sobie coś takiego, że we wszystkich członkach zespołu budził instynkty prawie macierzyńskie. Wszyscy od razu chcieli mu pomóc i opiekować się nim, żeby nie było mu źle. Ten gest zauważył zarówno Key, jak i Minho, który poczuł w sobie złość, co bardzo go zdziwiło. Dlaczego był tak wściekły o to, że Jjong zrobił coś, o czym on sam nie pomyślał? Natomiast Kibum miał tak wielką ochotę udusić Jonghyuna, że musiał zacisnąć dłonie w pięści i zagryźć wargi, żeby nie zrealizować swoich myśli. Przeraziło go to, że tak bardzo zrobił się zazdrosny. Wreszcie nie wytrzymał i wstał, podchodząc do Jjonga:
     - Dobra, wystarczy - powiedział, a właściwie wysyczał. - Teraz ja się zajmę jego nogą.
     Jonghyun był skonsternowany, ale posłusznie wstał i zamienił się miejscem z Kibumem, którego zazdrość od razu opadła.
     - No to chyba na dzisiaj odwołamy próbę do teledysku - stwierdził rzeczowo Onew i wyciągnął telefon, żeby poinformować o całym zajściu menadżera.
     - No super - szepnął Taemin - teraz przeze mnie nie będziemy mogli nic nagrać.
     - Hej, spokojnie młody - powiedział pocieszająco Jjong, kładąc dłoń na jego udzie. - Nic się nie stało. Nakręcimy to innym razem. Twoja kostka jest ważniejsza, prawda?
     Maknae uśmiechnął się lekko i przyznał mu rację kiwnięciem głowy, a Key tym razem miał ochotę odciąć Jjongowi tę rękę, żeby tylko nie dotykał młodego. Odchrząknął znacząco, chcąc zwrócić uwagę chłopaków.
     - To co? Może oglądniemy jakiś film - zaproponował.
     - Wszystko tylko nie jakiś horror - odpowiedział Onew, który wrócił z rozmowy z menadżerem. - Wszyscy w studiu życzą ci powrotu do zdrowia, młody.
     Minho wstał i wybrał pierwszy lepszy film akcji, którym mógłby zająć myśli, żeby wreszcie nie roztrząsać wydarzeń z rana. Nie mógł zapomnieć Taemina wtulonego w jego klatkę piersiową. Gdy tylko włączył film Key zsunął się z kanapy i usiadł na podłodze obok Jonghyuna, żeby nikt nie zajął miejsca obok niego.
     Okazało się, że film był naprawdę nudny i praktycznie wszystkim zachciało się spać. Głowa Jjonga cały czas była dla niego straszliwie ciężka aż wreszcie poddał się i położył ją na ramieniu siedzącego obok Kibuma, przymykając lekko oczy. Key zdziwił się tym aktem ze strony hyunga, więc próbował zsunąć jego głowę ze swojego ramienia, ale to nic nie dało, bo ona cały czas wracała na swoje miejsce. Aż wreszcie udało mu się wykonać swój cel, ale skutek był jeszcze gorszy. Jonghyun przechylił się cały do przodu i jego głowa znajdowała się teraz na kolanach Kibuma, który miał ochotę go natychmiast stamtąd zrzucić. Jednak zauważył, że nikt tego nie widzi. Tae już dawno zasnął, a Onew leżał z twarzą wtuloną w swojego pluszowego kurczaka, powtarzając ciągle: "Jesteś taki smaczny. Tak bardzo cię kocham", a Minho chyba dawno się stąd wyniósł, bo nigdzie go nie zauważył. W końcu jego też owładnął sen i położył głowę na oparciu kanapy, zasypiając.
      Wszyscy obudzili się mniej więcej w południe, co było o tyle dziwne, że nigdy tak długo nie spali. Jonghyun wiedział o tym, że leży na kolanach Kibuma, ale nie przeszkadzało mu to, było mu zbyt wygodnie, żeby wstać. Dopiero, gdy ten zrzucił go, uderzając w jego klatkę piersiową, wtedy się obudził i pomasował sobie bolące miejsce, sykając na niego. Wszyscy uderzyli do jadalni, oprócz obolałego Taemina, który dalej słodko spał, i zajęli się jedzeniem, gdyż od wczorajszego wieczora nie mieli nic w ustach.
     Po jakiś dwudziestu minutach pojawił się w drzwiach Minho, który najprawdopodobniej był w sklepie, bo dzierżył w dłoniach dwie siatki.
     - Wiecie co ostatnio stwierdziłem? - spytał i od razu sobie odpowiedział: - Dawno niczego nie piliśmy. Może czas trochę zabalować i upić się?
     Spytał z łobuzerskim uśmiechem na ustach, podnosząc siatki wypełnione najróżniejszymi rodzajami alkoholi. Key, Jonghyun i Onew spojrzeli po sobie z wielkimi uśmiechami na ustach. O tak, to był naprawdę świetny pomysł.