sobota, 9 lutego 2013

[This is how we live: Rozdział 1] Ciężko jest żyć razem, ale równie trudno być osobno.

Tytuł opowiadania: This is how we live
Rozdział: I
Tytuł rozdziału; Ciężko jest żyć razem, ale równie trudno być osobno.
Paring: Jonghyun x Key (JongKey), Taemin x Minho (2MIN)
Ostrzeżenia: brak

     
     We're shining SHINee! Ich fani tylko czekali na to, żeby idole pojawili się na jakimś fan meeting'u albo podpisywaniu płyt. Bilety na ich koncert sprzedawały się w ciągu kilku minut. Mieli fanów dosłownie na całym świecie. Ciężka praca, niezliczona ilość kłótni, kilka bijatyk, parę potłuczonych talerzy - i doszli do tego miejsca, w którym obecnie się znajdują. Chłopaki się uwielbiali, bo nie musieli spędzać w swoim towarzystwie aż tak wiele czasu. Spotykali się po 10 godzin dziennie, ale zawsze udawali się do swoich domów i tam mogli wreszcie od siebie odpocząć. Wszystko się zmieniło, gdy ich menadżer oznajmił, że zamieszkają razem. Szczerze mówiąc, to żaden z chłopaków tego nie chciał - uwielbiali ze sobą grać, ale żeby mieszkać ze sobą? Przecież to jest nienormalne.

     - Oto wasz nowy dom chłopcy! - zagrzmiał potężny mężczyzna, który mimo swojego strasznego wyglądu był potulny i sympatyczny jak owieczka - ich menadżer.
Widok naprawdę zapierał dech w piersiach. Jako, że sprzedali miliony płyt na całym świecie, mogli sobie pozwolić na wszelkie największe luksusy, jednak oni nie chcieli tak wielkiego domu, żeby można było się w nim zgubić. Budynek znajdował się w najdogodniejszym miejscu w Seulu - nie za daleko do studia SM, ale również nie za blisko. Był on wysoki, dwukondygnacyjny, i prawie cały wymalowany na biało - nie licząc dachu, który odznaczał się krwistą czerwienią na tle innych mieszkań. Do domu prowadziła krótka ścieżka zrobiona ze skał, a za nim znajdował się ogród z najróżniejszymi rodzajami kwiatów.
      Młodzi idole szybko wbiegli do domu, rzucili swoje walizki pod ścianę i od razu zaczęli rozglądać się za pokojami, które mogliby sobie wybrać. Było ich zdecydowanie za dużo. Wystarczyło tylko pięć, ale cały dom miał ich aż dziesięć - po dwa na każdego? Czy to nie za dużo? Key ze swoimi ubraniami pewnie nie zmieściłby się do jednego pokoju, więc dla niego to dobra opcja, ale inni chłopcy nie potrzebowali aż tyle miejsca.
      Rozradowany Jonghyun wbiegł do kilku pokoi, jednak żaden z nich nie spodobał mu się. Dopiero kolejny spełnił wszystkie jego oczekiwania. Ściany były w morskim kolorze, który tak bardzo lubił. Tylko dlaczego stały tutaj dwa jednoosobowe łóżka? To już całkiem jest bezsensu.. Czyżby SM chciało dodać do SHINee wielu nowych członków? Tego nikt się nie dowie - cała wytwórnia robi naprawdę wiele głupich rzeczy.
     Zaraz za Jonghyunem do tego pokoju wbiegł z entuzjazmem Key. Przepchnął się koło Jjonga i zaczął okręcać się po pokoju, patrząc po nim z wielkim podziwem i szczęściem wymalowanym na twarzy.
     - Ja go sobie zaklepuję! - krzyknął i zaczął klaskać w ręce.
     - Yah! Ja tu byłem pierwszy, to mój pokój, więc wyjdź stąd - odparł rozdrażniony do granic możliwości Jjong.
Key popatrzył na niego jak na idiotę. To on tutaj w ogóle stał? Pierwszy raz go widzę... Przecież to ja byłem tutaj pierwszy. Już miał coś odpowiedzieć, ale rozglądnął się po pokoju i zobaczył dwa łóżka. O matko, przecież oni obydwoje mogli tutaj spać. Kibum nie wytrzymałby dzielenia jednego pokoju z Jjongiem, to jest wręcz niemożliwe. Któryś z nich musi się wycofać. Zaczęli mierzyć się spojrzeniami. Żaden z nich nie chciał ustąpić pod wzrokiem drugiego...

     W tym samym momencie Taemin wbiegł do pokoju pomalowanego na jasny fioletowy, który od razu mu się spodobał. U niego również były dwa łóżka. Zdziwił się równie mocno jak Minho, który chwilę potem zaglądnął do tego pomieszczenia.
     - Czy oni nie przesadzają? Nie dość, że 10 pokoi to jeszcze dwuosobowe łóżka? - Minho wypowiedział dokładnie te słowa, które tłukły się w głowie Taeminowi.
     - Może po prostu chcą, żebyśmy zamieszkali w jednym pokoju, a resztę zużyli na coś innego? - podsunął ten pomysł swoim niewinnym głosikiem.
Minho zastanawiał się przez dłuższą chwilę, a potem wzruszył ramionami i położył się na łóżku po lewej stronie.
     - Mi to tam nawet odpowiada. Trochę się do siebie zbliżymy - odpowiedział swoim miękkim głosem, wsuwając ramię pod głowę i spoglądając na maknae.
     - Ale co?! Na serio chcesz być ze mną w jednym pokoju? To jest... - słowo "niewłaściwe" cisnęło się młodemu na usta, ale gdy zobaczył, że Minho już podjął decyzję nie miał po co się dalej produkować i argumentować dlaczego nie powinni razem mieszkać.
Położył się w tej samej pozycji co jego hyung na łóżku po prawej stronie i spojrzał na biały sufit, wzdychając przeciągle.
     - W takim razie miłego mieszkania tutaj, współlokatorze - szepnął cicho, mając nadzieję, że będzie im się dobrze razem mieszkać.

     - Nie mam zamiaru się stąd wynieść!
     - Ja tym bardziej! - odkrzyknął rozwścieczony Jonghyun.
To przecież on pierwszy odnalazł ten pokój i za nic w życiu stąd nie wyjdzie. Spojrzenie Jonhyuna rzucało gromy na Keya, natomiast jego wzrok miał ochotę uśmiercić Jjonga. Jonghyun, chcąc zamanifestować swoją dozgonną obecność w tym pokoju, rozłożył się na łóżku, które znajdowało się po prawej stronie.
     Key naprawdę miał ochotę zrobić mu krzywdę. Czy ten idiota nie może go zostawić w spokoju? Nawet łóżko mu zabrał! Jak tylko wyrzuci tego dupka ze swojego pokoju będzie musiał spalić to prześcieradło. Jednak, żeby nie wyjść na głupka od razu położył się na łóżku, które znajdowało się po lewej stronie pokoju. Obrócił się w kierunku Jjonga i posłał mu kolejne mordercze spojrzenie, a w wyobraźni rzucał do niego noże.
     Niespodziewanie w drzwiach pojawił się Onew z wiecznie entuzjastycznym uśmiechem na ustach, jednak gdy tylko zobaczył, że chłopaki są w jednym pokoju zrzedła mu mina. Czemu akurat kłócą się o ten jedyny pokój? Ach, no tak... Męska duma i umiłowanie pilnowania swojego terenu, żaden z nich teraz nie odpuści, bo wyszedłby na mięczaka.
     - Nawet nie chcę wiedzieć co się tutaj dzieje - powiedział ostrzegawczo, żeby zwrócić uwagę chłopaków. - Załatwcie to po swojemu i niech to nie wpłynie na resztę grupy, proszę Was.
Jjong i Key od razu zaczęli mówić na raz, tak że nie można było rozróżnić, kto co mówi. Za chwilę ta wymiana zdań przerodziła się w kupę wrzasków i wyzywania. Usłyszeli to Taemin i Minho, którzy zaniepokojeni od razu ruszyli za źródłem dźwięku. Jeśli to Key i Jonghyun to jest naprawdę poważnie.
     Weszli do pokoju i zastali tam wrzeszczących na siebie chłopaków oraz Onew'a, który stał pomiędzy nimi i starał się nie dopuścić do ich bójki.
     - Co tu się dzieje?! - Minho przekrzyczał chłopaków, a oni od razu jęli mu wyjaśniać, na czym polega sytuacja. Ten tylko wywrócił oczami i odpowiedział: - Co jest z wami? Jesteśmy SHINee, tak? Zawsze powinniśmy się trzymać razem, a mieszkanie w jednym pokoju to nie koniec świata. Ja na przykład będę spał z Taeminem.
Położył rękę na ramieniu maknae i poczuł na sobie spojrzenia wszystkich członków grupy. Matko, czy on właśnie powiedział, że będzie z nim spał? Od razu zaczął się tłumaczyć, że chodziło mu o dzielenie jednego pokoju. Na to jego zdenerwowanie cała ekipa zaczęła się śmiać, wszyscy oprócz Taemina, który dalej wpatrywał się w twarz hyunga. Po chwili zepchnął jego rękę ze swojego ramienia i odsunął się od niego nieznacznie, opierając się o futrynę drzwi.
     - Słyszycie? To nic specjalnego - powiedział młody. - Przecież możecie razem zamieszkać. Może jednak przestaniecie się tak nienawidzić, co? Zróbcie to dla grupy i dogadajcie się.
Głos maknae wszystkich zadziwił. Szczerze mówiąc to zdawał się mówić najbardziej racjonalnie z całej grupy, a przecież był najmłodszy. Jonghyun i Key dalej spoglądali na siebie spod byka, ale już więcej nic nie powiedzieli - nawet się nie przeprosili za to wyzywanie, tylko zaczęli wypakowywać swoje walizki. Onew spojrzał na nich i uśmiechnął się z aprobatą. Co prawda zawsze któryś z nich będzie mógł pójść do innego pokoju, ale na razie lepiej by było, gdyby taki układ pozostał: Taemin w pokoju z Minho, Jjong z Keyem, a on ze swoją wielką maskotką kurczaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz